Das Portal
zur katholischen Geisteswelt |
|
|||||
|
Das katholische Informationsportal kath-info
dient der theologischen Aufklärung und bietet Ihnen Beiträge zu Themen der katholischen Welt. Die Beiträge unterliegen in der Regel dem Urheberrecht. Zum AutorenverzeichnisSie befinden sich im englisch- und polnischsprachigen BereichDie neuesten Beiträge finden Sie jeweils auf der Startseite |
|
||||
EnglischAbuse Kroatisch |
Ks. Engelbert Recktenwald
Miłość Prawda, czy jedynie pozór? Św. Jan od Krzyża mówi, iż na końcu naszego życia będziemy sądzeni z miłości. To miłość nadaje więc naszemu bytowi i naszym czynom wartość. Ona jest najbardziej znaczącą rzeczywistością naszego życia, a to dlatego, że tożsama jest z najważniejszą istotą, czyli z Bogiem. Nowy Testament dwa razy mówi wprost o tym, iż Bóg jest miłością. Filozofia klasyczna definiuje Boga jako samoistny byt, dlatego wszystkie byty poza Nim egzystują jedynie dzięki temu, iż dzieli się z nimi bytem ten, który istnieje sam z siebie. Byt nie został Mu użyczony, gdyż Bóg sam jest nim ze swej istoty. Byt ten, jak wiemy z objawienia Nowego Testamentu, jest miłością. Miłość przeto stanowi praprzyczynę wszelkiego bytu. Jest on jedyna liczącą się rzeczywistością, nadającą naszemu życiu blask, piękno oraz wagę. Bez niej będziemy po zważeniu poczytani za zbyt lekkich. Bez niej tracimy niejako naszą istotę. Jej blask jest właściwą treścią naszego życia jako odzwierciedlenie Bożej prarzeczywistości. Kiedy rozważamy miłość w ten sposób, przyjmujemy perspektywę, w której tłumaczona jest ona teologicznie, ,,z góry”. Ateizm materialistyczny odwraca jednak ten stosunek. Według niego właściwą rzeczywistość stanowi materia, obojętna w sobie i dla siebie oraz neutralna moralnie, a więc materia pozbawiona wartości. Wobec tego miłość jest zaledwie genetycznie uwarunkowanym zachowaniem, wytworzonym przez ewolucję w celu utrzymania gatunku lub w ramach grupowych ćwiczeń. Fakt, iż jawi się nam ona jako coś pięknego i wartościowego, jest sztuczką ewolucji, aby pobudzać nas do czynów altruistycznych oraz hamować zachowania egoistyczne, szkodliwe dla przeżycia gatunku. Tak brzmi obiegowe wytłumaczenie postaw moralnych według wielu biologów ewolucjonistycznych, jak np. Dawkins. Splendor miłości, piękno dobrego i łaskawego zachowania, stają się czystym pozorem, kiedy miłość wyjaśniana jest biologicznie, ,,oddolnie”. To, co w pierwszej perspektywie tworzy podstawę rzeczywistości, użyczającą dopiero wszystkiemu innemu wartości i znaczenia, w drugiej jest zaledwie zjawiskiem towarzyszącym, którego wartość wyczerpuje się w czystej funkcjonalności obojętnego procesu ewolucji. Za pomocą tego rodzaju teorii ewolucji, ateizm odczarowuje świat. Wszystko, co jawi nam się jako piękne i wartościowe, jest wtedy przemijającym pozorem. Właściwą rzeczywistość stanowi neutralna materia. Życie, moralne zachowania, miłość, dobroć, itd. jako produkty tejże materii mają udział w jej obojętności. Oczywiście wpływa to także na godność człowieka. Jeśli człowiek nie jest już obrazem Boga, w którego dobroci i pięknie ma udział, jego godności nie da się w żaden sposób uzasadnić. Konsekwentni ateiści pozwalają więc upaść zupełnie myśli o godności człowieka. W 2012 r. naukowcy Alberto Giubilini oraz Francesca Minerva domagali się prawnego dopuszczenia mordowania nowonarodzonych dzieci w przypadku, kiedy matka czuje się psychicznie zbyt obciążona. Jest to jedynie konsekwencja. Kiedy ewolucja jest jedyną mocą produktywną, obowiązują wtedy jedynie jej prawa w walce o przeżycie i liczy się tylko władza silniejszego. Jeśli więc mocniejszy poznaje, że miłość jest zaledwie sztuczką ewolucji, nie daje się dłużej zaślepiać jej blaskowi. Wtedy moralność staje się, jak uważał Nietzsche, wyłącznie czymś dla słabych. Silny natomiast czyni wszystko, aby stłumić głos sumienia. Co jednak oznacza tutaj ,,silny”, skoro wszystko poddane jest przelotności? Każde zwycięstwo w walce o byt jest jedynie czasową wygraną. Siła mocnego to czysty pozór. W rzeczywistości wszyscy i wszystko jest poddane wirowi ostatecznego przemijania. Nie ma niczego, co pozostaje. Wszyscy stoją po przegranej stronie. Wszystko jest bez znaczenia. Całkowicie inaczej jest, gdy istnieje Bóg. ,,Miłość jest potężna jak śmierć”, czytamy w Piśmie Świętym. Nawet, gdy kochający umiera, żyje on wciąż z Bogiem. Człowiek kochający ma udział w nieprzemijalności miłości. Żyje on w wieczności. Męczennik wydaje się poddawać swoim wrogom, lecz w rzeczywistości odnosi on przez to zwycięstwo. Słabość miłującego jest zwykłym pozorem. Uczestniczy on bowiem prawdziwie w wiecznej wszechmocy. Jak w ateizmie życie człowieka jest całkowicie obojętne, gdyż miłość traci wszelkie znaczenie oraz wszystko podlega przemijalności, tak w świetle wiary chrześcijańskiej wszystko w życiu zdobywa ważące na wieczności znaczenie, jeśli tylko czynione jest z miłością. Nic nie jest wtedy obojętne. Nawet najmniejsza czynność spełniona z miłości znajduje swój oddźwięk w wieczności. Nic nie zostaje utracone. Wszystko zapisane zostaje w Księdze Życia. Życie ateisty, jako życie w świecie bez Boga, pozostaje bezsensowne, niezależnie od tego jak bardzo stara się on wydobyć z niego jakieś znaczenie. Życie chrześcijanina natomiast przepełnione jest sensem tak długo, jak ma on poprzez łaskę uświęcającą udział w miłości Bożej. Na końcu naszego życia zostaniemy osądzeni z miłości. Dla ateizmu nie ma sądu, i to nie tylko dlatego, iż brakuje sędziego, lecz także z tego powodu, że nie istnieje przedmiot sądu. Jeden z najgłośniejszych ateistów niemieckich uważa, że podobnie jak nie istnieją dobre i złe myszy, tak i nie ma dobrych ani złych ludzi. Wolność woli, odpowiedzialność oraz moralność są jedynie iluzją. Kiedy takie przekonania rozpowszechniają się, nie dziw, iż są ludzie, wyciągający z nich konsekwencje i postępujący moralnie tylko wtedy, gdy obiecuje im to własne korzyści. W takim przypadku zachowanie moralne człowieka nie jest już dłużej moralnym, lecz stanowi coś, co etologia określa u zwierząt jako postępowanie moralnie analogiczne: Wygląda ono jedynie jak moralne, lecz w rzeczywistości jest działaniem wynikającym z wyrachowania logiki ewolucji. Konsekwentnie także i miłość zasadniczo staje się podejrzana: w istocie jest ona kalkulacją. W ten sposób ateizm prowadzi do świata pozbawionego miłości. Jeśli nie stoi ona na początku jako praźródło wszelkiej rzeczywistości, spóźnione są wszystkie próby późniejszego uzupełnienia jej jako znaczącej instancji. Nie ma ona wtedy żadnych szans utrzymania się w świecie ślepych i zimnych prawidłowości. Bez Boga miłość staje się zwykłym pozorem. |
PolnischDobro i złoFatamorgana Miłość Miłość Boża Moralność Tolerancji PortugiesischAmor como chave FranzösischConscience morale |
||||
|